MARTA I LORD
Opinie Klientów
Pierwsza diagnoza wskazująca na wrzody żołądka u Lorda została przedstawiona jego właścicielce Marcie w 2015 roku. Była wtedy świeżo po zakupie wtedy 4-letniego ogiera i nie do końca znała jego warunki bytowe, a także poziom stresogenności treningu w poprzednich stajniach. Znalezienie przyczyny pojawienia się wrzodów stało się więc nie lada wyzwaniem. Pod skrzydłami swojej nowej opiekunki koń przeszedł pierwszą, kilkutygodniową terapię granulkami ABPrazole, które podawane w nieodpowiedni sposób i w nieodpowiednim stanie, ostatecznie niewiele pomogły. W 2021 Marta postanowiła zmienić stajnię, w której dotychczas przebywał Lord, na kameralny ośrodek, w którym stały dostęp do wody i siana jest normą. Niestety w 2022 roku koń doznał kontuzji, która spowodowała błędne koło leczenia – i to nie tylko ortopedycznego.
Stres związany z bólem i pobytami w klinice nasilił objawy wrzodów. Właścicielka postanowiła działać – postawiła na leczenie Equinorem i Mizoprostolem, a także na zmianę karmy na taką, która tworzona jest specjalnie dla koni cierpiących na choroby układu trawiennego. Terapia nieco ustabilizowała sytuację, jednak leki mocno obciążyły jelita zwierzęcia, co spowodowało uciążliwe biegunki oraz trzy epizody kolkowe, po których na szczęście hospitalizacja nie była konieczna. Lekarz weterynarii wykonał wszystkie niezbędne badania diagnostyczne, aby wykluczyć inne potencjalne przyczyny dolegliwości Lorda. “Ponieważ w swoim życiu kieruję się zasadą holistycznego podejścia do zdrowia moje myśli wciąż krążyły wokół zidentyfikowania źródeł problemów i wyraźnego rozróżnienia przyczyn i skutków. Moim największym marzeniem był powrót organizmu mojego konia do homeostazy i przerwanie spirali niekończącego się leczenia.” – podkreślała Marta, która na tym etapie na terapię swojego ogiera wydała aż 20 000 zł.
W 2023 roku, po zapoznaniu się z wynikami badań klinicznych, koń Marty dostał szansę przedpremierowego testowania preparatu QUUS, którego najważniejszy składnik – izolat beta glukanu z owsa, wzbudził we właścicielce niemałe zainteresowanie. Lord w tym czasie kończył już swoją rehabilitację, więc pojawiła się nadzieja, że choroba w końcu zniknie z jego życia. Po prawie roku od rozpoczęcia kuracji zdrowie konia diametralnie się poprawiło. Przed kuracją wypróżniał się do 12 razy na jeździe. Aktualnie jego jelita pracują “jak w zegarku” i liczba wypróżnień na jeździe spadła do 3-4. Biegunki zniknęły, tak jak problem z utrzymaniem pożądanej masy ciała konia, która wcześniej była ciężka do osiągnięcia. “Jak każdy właściciel znam swojego konia na wylot, więc widzę, że jest teraz najzwyczajniej szczęśliwy, zmotywowany do działania i pełny energii życiowej.” – mówi nam szczęśliwa właścicielka Lorda.